poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 4 ;3


Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę windy. Na naszym piętrze były trzy windy. Chłopaki postanowili zrobić zawody – która pierwsza zjedzie na dół. Biorąc pod uwagę to że impreza zaczynała się za jakieś pięć minut był to idiotyczny pomysł. Ale jakoś wtedy nie zwracałam na to uwagi. Podzieliliśmy się na trzy zespoły. Ja byłam z Zaynem, Harry był z Louisem a Liam z Niallem. Na sygnał szybko wbiegliśmy do wind. Nacisnęłam przycisk z cyferką 0 i po chwili drzwi windy się zaczęły.
- Szybciej! Szybciej! Szybciej! – krzyczeliśmy i skakaliśmy po podłodze windy
- WYGRALIŚMY! – usłyszałam głos Lou
- Czemu to tak długo jedzie?! – pisnęłam i zaczęłam walić w drzwi windy
- Sue… My chyba stanęliśmy.. – zakomunikował mi Pasemko
- Stanęliśmy? Stanąć to ci mogło w spodniach – zaczęłam się śmiać
- Ale ja nie żartuję, mała – popatrzył na mnie z dezaprobatą – Zatrzymaliśmy się między piętrami
- No to świetnie! Wszystko twoja wina, jak zwykle! – oskarżyłam go
- Moja?! Niby czemu?! – zapytał zdziwiony
- Bo masz takich kolegów debili! Nie mogłeś znaleźć sobie jakiś normalnych przyjaciół?! A nie jacyś idioci którzy chcą robić konkursy na to kto pierwszy zjedzie windą! Czy to jest normalne, Zayn?! Nie jest, do kurwy nędzy!
- Ej, Sue uspokój się trochę. Przecież kiedyś nas stąd wyciągną! – oznajmił mi chłopak
- No chyba jak sobie narysujesz!
- Sue… - chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek telefonu
- Kto to? – zapytałam
- Liam – rzekł
- No to na co czekasz?! Odbieraj! – pisnęłam i podeszłam do niego
- Halo? – powiedział po odebraniu po czym wziął na głośnik
- Wysiądziecie kiedyś z tej windy? – zapytał Liam po drugiej stronie
- Utknęliśmy! – krzyknęłam
- O kurwa… - usłyszałam od któregoś z chłopaków
- Zróbcie coś bo Sue tu zaraz zawału dostanie – Zayn zaczął się śmiać na co ja odpowiedziałam ciosem w brzuch
- Ej dobra to my po kogoś pójdziemy i zaraz was wyciągnie, ok?
- OK! – odpowiedzieliśmy zgodnie, a Liam się rozłączył
Poprawiłam włosy i zaczęłam chodzić w kółko po windzie. Po chwili to zajęcie mi się znudziło i usiadłam na podłodze. Miałam wrażenie że jesteśmy tu już wieczność. Popatrzyłam na Zayna, a ten szeroko się do mnie uśmiechnął. Nie odwzajemniłam gestu tylko popatrzyłam na niego oskarżycielskim spojrzeniem po czym odwróciłam głowę w drugą stronę. Po chwili chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Co ty robisz? – zapytałam – Wypierdalaj z tą ręką!
- Mała, nie przesadzaj – powiedział i przytulił mnie mocniej do siebie
- To ty nie przesadzaj – rzekłam po czym zdjęłam jego rękę z siebie
- Sue – zaczął
- Co chcesz, lapsie?
- My tu zginiemy – wybuchnął śmiechem, a ja zaraz za nim
Gdy wreszcie się uspokoiliśmy zaczęło nam się bardzo nudzić. Zayn wpadł na pomysł żeby pograć w skojarzenia. Usiadł naprzeciwko mnie i zaczęliśmy grę. Nie wychodziło nam to, ponieważ cały czas dochodziliśmy do jakiś zboczonych powiązań. Następną grą było wymyślanie słowa na ostatnią literę poprzedniego. To również nam średnio szło bo po dwudziestu minutach skończyła się już słowa na literę ‘’a’’. Siedzieliśmy naprzeciw siebie i myśleliśmy jak zabić czas oczekiwania na chłopaków.
- To może w szczerość? – zaproponowałam
- Co szczerość? – chłopak na mnie popatrzył
- Czy w Bradford mieszkają same tępaki? – złapałam się za głowę – W szczerość nigdy nie grałeś?
- Yyy… Nie?
- Serio? – uniosłam jedną brew do góry, a Zayn mi przytaknął – Ehh… No więc zasady są proste, a wręcz banalne. Zadaję ci pytanie, a ty odpowiadasz mi na nie zgodnie z prawdą. Potem ty mnie o coś pytasz, a ja daję ci odpowiedź. Nie wolno kłamać. Proste?
- To jest ‘’pytanie czy zadanie’’ a nie szczerość – oznajmił Pasemko
- A masz tu gdzieś zadania?
- A no racja – uśmiechnął się głupkowato – To ty pierwsza
- Ulubione danie? – spytałam
- Frytki oczywiście – wyszczerzył się – Teraz ja, tak?
- Brawo! Ogarnąłeś zasady! – zaśmiałam się na co zostałam uderzona w rękę przez chłopaka
- No to… – zamyślił się – Skąd ty tak dokładnie jesteś?
- Mieszkam na obrzeżach Londynu – uśmiechnęłam się – Masz jakieś zwierzątko?
- Takiego mega słodkiego pieska, spodobał by ci się – rzekł – Rodzeństwo?
- Jedynaczka. Ile miałeś dziewczyn w swoim życiu?
- Jak liczyć z przedszkolem i zerówką to z dwadzieścia – zaśmiał się – A tak już na serio to trzy. A ty, ilu miałaś chłopaków?
- Dwóch – uśmiechnęłam się lekko
- Jestem lepszy – oznajmił triumfalnie
- To teraz ja. Ideał dziewczyny? – popatrzyłam na niego
- Przyjacielska, optymistyczna, szalona, zawsze pomocna – wyszczerzył się – A twój?
- Mój ideał dziewczyny? – popatrzyłam na niego unosząc brew
- Chłopaka, mośku! – zaśmiał się
- Ideałów nie ma – spojrzałam na niego – Już raz myślałam że mam ideał, ale bardzo się co do niego pomyliłam.
- O jejku… - chłopak przybliżył się do mnie i złapał mnie za rękę – Bardzo ci współczuję
- Nie ma co współczuć. Żyje się dalej tak? Bez względu na to jak bardzo mnie zranił i jak mnie wykorzystał nie będę się tym już przejmować – posmutniałam
- Tylko nie smutaj – Zayn mnie przytulił – Ten łajdak nie był ciebie wart
- Dzięki – uśmiechnęłam się lekko i mocno go przytuliłam
W tym samym momencie poczuliśmy że winda się rusza, a drzwi się otwierają stając na parterze. Zadowoleni przytuliliśmy się jeszcze mocniej niż wcześniej. Dałam Zaynowi buziaka w policzek, a on zrobił dla mnie to samo
- Co ja tu widzę?! – zaśmiał się Lou, a my natychmiastowo oderwaliśmy się od siebie
- Yyy… Nic? – spytałam zdezorientowana – Zayn, widzisz coś?
- Nie, absolutnie nic nie widzę – powiedział poważnie chłopak
- Taa jasne – Liam popatrzył na nas podejrzliwie
- Jak tam spędziliście godzinę w windzie? –spytał Niall
- Gorąco było? – Harry nie mógł się powstrzymać od zażartowania
- Debile! Debile! Debile! –krzyknęłam – Już lepiej w tej windzie było bez was!
- Nie denerwuj się tak – zaśmiał się Harry
- Idziemy już melanżować? – spytał Zayn zmieniając temat
- IDZIEMY! – oznajmiliśmy zgodnie ruszając w stronę placyku na którym miała być impreza

____________________
Oto nowy rozdzialik (:
Bardzo przepraszam, że tak długo czekaliście :c
Podoba się ? Mi osobiście tak, taki śmieszny jest :D

Chciałabym Wam złożyć serdeczne życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia i świetnej zabawy w Sylwestra! Życzę wam abyście znalazły stos prezentów pod choinką, aby następny rok był dla was lepszy niż ten, abyście zawsze były takie wspaniałe jak jesteście <3

+ 100 lat Boo Bear :*

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 3 ;*


Rano z błogiego snu wyrwało mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Nic się tu od wczoraj nie zmieniło. Z resztą… Co się miało takiego zmienić? Przetarłam oczy i przeciągnęłam się. Ktoś znowu zapukał. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam przed sobą Niebieskookiego. Zmierzyłam go zaspanym wzrokiem i uśmiechnęłam się lekko.
- Siema Sue! – powiedział optymistycznie
- Cześć Liam – odpowiedziałam, a on popatrzył na mnie dziwnie – Liam? – spytałam niepewnie – Nie! Nie Liam tylko Niall... – rzekłam – Boże jak ty masz na imię? – uniosłam jedną brew do góry
- LOUIS! – krzyknął śmiejąc się po czym powtórzył to jeszcze kilka razy – Mała, zapamiętaj moje imię bo będziesz je krzyczeć całą noc
- Oh, jakiś ty zabawny – żachnęłam
- Tak w ogóle to ładnie wyglądasz – uśmiechnął się patrząc na mnie ubraną w samą bokserkę i majtki
- Debil jesteś! – pokazałam mu język
- Wpuść mnie bo nie będziemy tak przez próg gadać – wyszczerzył się
- Nie! Wypad! Ja się teraz szykuję! – oznajmiłam z szerokim uśmiechem
- Ale… - przerwało mu trzaśnięcie drzwi
Wzięłam z półki krótkie jeansowe spodenki i biały top po czym weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Wzięłam bardzo orzeźwiający prysznic, a po wyjściu ubrałam się w wybrane wcześniej ubrania. Włosy pokręciłam lekko na końcach i pozostawiłam rozpuszczone. Wodoodpornym elajnerem zrobiłam sobie kreski na powiekach po czym wyszłam z łazienki. Do mojego stroju dobrałam sobie sówkę na łańcuszku, którą zawiesiłam na szyi i dwie złota bransoletki. Na nogi założyłam jasnobrązowe rzymianki. Wzięłam do ręki papierosa i zapalniczkę po czym wyszłam na balkon. Zapaliłam po czym mocno się zaciągnęłam. Spojrzałam w stronę balkonu chłopaków. Nikogo na nim nie było, ale z środka dało się słyszeć jakieś krzyki. Zaciekawiona przeszłam przez barierkę na ich balkon. Mniejsza o to że dostałam prawie zawału i jakiejś palpitacji serca patrząc w dół. Otrzepałam się i zaciągnęłam po czym zapukałam w szklane drzwi. Hałas nie ustawał więc zaczęłam w nie mocno kopać. Nastała cisza.
- Ktoś puka do drzwi! – zabłysnął których z nich
Usłyszałam jak otwierają się drzwi do pokoju, ale nie te pod którymi stałam tylko te na korytarz
- Idioci, tu jestem! – krzyknęłam
- SUUUUUUE! – usłyszałam od wszystkich i wybuchłam śmiechem
Orzeszek podszedł do drzwi balkonowych i otworzył mi je, a ja odpowiedziałam mu na to szerokim uśmiechem po czym weszłam do środka
- Miło że w końcu ktoś się mną zainteresował
- Sorry, myśleliśmy że to stamtąd – zaśmiał się Pasemko
- Tępi jesteście! – zaśmiałam się
- A ty nie znasz naszych imion! – wytknął mi Louis. Haha zapamiętałam!
- Znam!
- To wymień wszystkie!
- Ty, debilu, jesteś Louis! Pasemko to Zayn, Blondas to Niall, Orzeszek to Liam, a Loczek to Harry – wyszczerzyłam się dumnie – I kto jest mistrzem?!
- Ja! – krzyknęli wszyscy chłopcy
- Dobra, mniejsza. Przyszłam tu zapytać czemu tak drzecie japę? – popatrzyłam na nich unosząc brew
- Bo nie mogliśmy uzgodnić kto pierwszy do łazienki – odpowiedział mi Niall
- Dobra nie wnikam – powiedziałam kierując się w stronę drzwi
- Już idziesz? – spytał smutno Loczek
- Idę coś zjeść – oznajmiłam po czym wyszłam z pokoju
Pokierowałam się do hotelowej restauracji. W bufecie wzięłam sobie rogalika i ciasteczko. Dodatkowo zrobiłam sobie kawy. Zajęłam miejsce przy pojedynczym stoliku w rogu sali. Po zjedzonym posiłku zaczęłam iść w stronę pokoju. Po drodze stwierdziłam że dziś pójdę na miasto. Na holu przed moim pokojem spotkałam chłopaków
- Co dziś robisz, mała? – zapytał Zayn
- Idę na miasto a co?
- Jajco! Jeden zero dla mnie! – zaśmiał się Louis
- Zamknij mordę – uspokoił go Harry
- Wieczorem widzimy się na dyskotece – puścił mi oczko Niall
- Posrało was? Ja nie idę
- Idziesz, idziesz – wyszczerzyli się – Do wieczora!
Po krótkiej wymianie zdań weszłam do pokoju. Zabrałam torebkę, fajki i okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z pokoju wcześniej go zamykając. Ruszyłam w stronę miasta. Gdy już doszłam do centrum chodziłam głownie po sklepach z ciuchami. Skoro miałam iść na jakąś dyskotekę to musze ładnie wyglądać tak? Wyszło na to że kupiłam sobie krótką czarną spódniczkę, a do tego neonowy top. Ładnie się to komponowało, nie powiem że nie. Po udanych zakupach poszłam do jednej z kafejek i zamówiłam sobie szejka. Usiadłam przy stoliku sącząc go przez słomkę gdy nagle ktoś się do mnie dosiadł. Był to chłopak. Miał może z rok więcej ode mnie. Był bardzo opalony i dam sobie głowę uciąć że był to miejscowy Grek. Na pierwszy rzut oka był bardzo przystojny.
- Cześć – przywitał się
- Cześć – odpowiedziałam niepewnie
- Nie bój się, nic ci nie zrobię – zaśmiał się
- Nie byłabym tego taka pewna – odpowiedziałam
- Jestem Seif – wyciągnął rękę w moją stronę – A ty… ?
- Sue – rzekłam, lecz nie uścisnęłam mu ręki
- Kiedy przyjechałaś?
- Wczoraj. A ty tu mieszkasz?
- Tak, niedaleko
- To będziemy się widywać – oznajmiłam po czym dodałam ciszej – Niestety
- Słyszałem – zaśmiał się
- Miałeś usłyszeć – powiedziałam po czym zaczęłam wstawać z miejsca
- Idziesz już? – zapytał
- Tak, chłopak na mnie czeka – skłamałam i szybko odeszłam
Co to był za koleś to ja nie ogarniam. Dosiada się jakiś pedofil i do ciebie gada. Czy to jest fajne?! Nie! Nie jest! To debilne. Mega słaby sposób na podryw. Jakim trzeba być frajerem żeby coś takiego wymyślić. Już więcej tu nie przyjdę bo jeszcze naśle na mnie jakąś swoją grecką mafie. Chyba nie ma czegoś takiego jak grecka mafia.. Ale uznajmy że jest! Tak rozmyślając nawet nie zauważyłam jak szybko minęła mi droga do hotelu. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam. Spało mi się tak dobrze.. Gdy się obudziłam oprócz mnie na łóżku było pięć innych osób oglądających telewizje.
- Chłopaki! – krzyknęłam
- Wstałaś w końcu – zaśmiał się Liam
- Szykuj się, bo dyskoteka zaraz – oznajmił Harry
- Juuuż – powiedziałam zaspanym głosem
Wstałam z łóżka i wzięłam kupione dziś ubrania. Weszłam z nimi do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w nowe ciuchy. Zrobiłam mocny makijaż. Na nogi założyłam wysokie czarne szpilki. Wyszłam z powrotem do chłopaków
- Woooooooow – usłyszałam i cicho zachichotałam
- Idziemy? – spytałam otwierając drzwi

__________________________
W ogóle mi się ten rozdział nie podoba >.<
Taki z dupy :o
Ale mam nadzieję, że następny mi jakoś w miarę wyjdzie :3
A wy co sądzicie, kochani ? ;*****

sobota, 17 listopada 2012

rozdział 2 ;>


Weszłam do środka z papierosem bo nie miałam zamiaru stać z nimi na dworze. Usiadłam na łóżku i mocno się zaciągnęłam. O tak, lubię to. W sumie to nie wiem dlaczego. Przecież to szkodliwe czy coś. Ogólnie to nie wiem czemu ja zaczęłam palić. Towarzystwo z osiedla tak na mnie działało. A tata zawsze powtarzał że jak raz spróbuję to się uzależnię… No i mam. Ale gorsze rzeczy się w życiu robiło. Ale lepiej nie mówmy o tych gorszych rzeczach. Teraz jest teraz. Teraz jestem w raju. Teraz mam na głowie pięciu idiotów. Teraz idę na plaże. Skończyłam palić a kiep wrzuciłam do popielniczki stojącej na toaletce. Hmm… Pokój dostosowany idealnie do moich potrzeb. Wyjęłam potrzebne rzeczy z walizki i weszłam do łazienki. Na początek wzięłam orzeźwiający prysznic. Po wyjściu wytarłam się dokładnie i założyłam KLIK . Włosy związałam w kucyka. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go. Ruszyłam wprost na kreteńską plaże. Zamówiłam sobie drinka w barze przy plaży i rozpoczęłam szukanie wolnego leżaka. Gdy go w końcu znalazłam, zdjęłam bluzkę i ułożyłam się wygodnie na brzuchu. Było mi tak cudownie. Słońce muskało moje ciało, które było tak wspaniale rozgrzane. Czułam się tak świetnie że nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam. Miałam dziwny sen ale nie ważne. Obudził mnie czyjś dotyk na mojej skórze i uczucie że unoszę się do góry. Otworzyłam oczy i zobaczyłam buzię nikogo innego jak chłopaka z lotniska. Trzymał mnie na rękach.
- Co ty robisz, mogłabym zapytać? – spojrzałam na niego unosząc jedną brew do góry
- A jak myślisz? – zaśmiał się i zaczął biec w kierunku wody
- Ooo nie! Nawet się ni…
Nie zdążyłam dokończyć bo już byłam pod wodą. Niby morze było ciepłe, ale przez moje rozgrzane ciało i tak było mi zimno. Wynurzyłam się z wody, a cała piątka chłopaków miała za mnie niezłą bekę. Zdenerwowana wskoczyłam na plecy chłopakowi z blond pasemkiem i próbowałam go podtopić. Gdy wreszcie mi się udało zaśmiałam się triumfalnie.
- Teraz to pożałujesz, mała – powiedział po wyłonieniu się z wody
Zaczęłam się powoli od niego odsuwać. Zmierzyłam wzrokiem pozostałych chłopców. Wszyscy patrzyli na mnie z dziwnymi uśmieszkami. Nagle zaczęli biec w moim kierunku. Zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka i uciekać przed nimi. Oczywiście biegliśmy w wodzie i nie dało się biec szybko. Pewnie wyglądaliśmy idiotycznie, ale w tym momencie nie obchodziło mnie to. Dość szybko mnie dogonili. Otoczyli mnie i zaczęli chlapać wodą. Piszczałam jeszcze głośniej. Starałam się ich chlapać ale to nic nie dawało. Ja byłam jedna a ich pięciu. Pomyślałam trochę i zanurzyłam się pod wodę. Po chwili wynurzyłam się z powrotem i zaczęłam trzepać włosami jak pies i chlapać chłopaków. Oni zakrywali oczy, a ja skorzystałam z okazji i wymknęłam się im. Zaczęłam biec w stronę brzegu. Wywaliłam się po drodze milion razy, ale tym razem nie zdążyli mnie dopaść. Wyszłam na brzeg. Wycisnęłam włosy, z których polał się strumień wody. Usiadłam na piachu i patrzyłam jak chłopaki idą w moją stronę. Wyszli z morza a ja krzyknęłam :
- Idioci! Przez was jestem cała mokra!
- No wiesz tak działa woda – zaśmiał się chłopak o blond włoach
- Co ty nie powiesz blondasie?! – zmierzyłam go wzrokiem
- Nie złość się mała – chłopak z pasemkiem puścił mi oczko
- Nie chce mi się z wami rozmawiać! Idę na leżak! – odwróciłam się
- Suuuuuue! – krzyknęli wszyscy
- Coooo?!
- Zostaaaaań!
- Nieeee!
- Prosiiiiiimy!
Zignorowałam ich i poszłam w stronę leżaka. Wytarłam się dokładnie ręcznikiem i znowu położyłam się na plecach, założyłam okulary przeciwsłoneczne i wpatrywałam się w niebo. Nagle nade mnie zrobił się cień. Zdjęłam okulary i usiadłam na leżaku.
- Czego wy ode mnie chcecie?
- Ja to bym chciał buziaka – powiedział chłopak o jasnobrązowych włosach i błękitnych oczach po czym poruszył śmiesznie brwiami
- A ja to bym chciała się od was uwolnić – oznajmiłam z szerokim uśmiechem
- Ooo… To ci się nie uda – zaśmiał się brunet z orzechowymi oczami
- A powiesz mi czemu? – spojrzałam na niego unosząc brwi
- Bo spędzimy razem caaaałe wakacje – wyszeptał mi wprost do ucha chłopak z burzą loków
- Tylko nie to! – złapałam się za czoło
- O taaaak! – zaśmiał się blondyn
- Calutkie wakacje… – rzekł chłopak z pasemkiem
- W pokojach obok siebie…
- Razem przy posiłkach…
- I na plaaaży…
- A teraz, mała, idziesz z nami na kolacje – ten z pasemkiem wyciągnął rękę w moją stronę
- Na kolacje idę, ale niestety nie z wami – uśmiechnęłam się po czym wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy
- Daj, pomożemy ci – niebieskooki wziął ode mnie torebkę, a ten z loczkami ciuchy
- Dajcie to – powiedziałam wyciągając ręce w ich stronę
- Ale przecież idziemy w jedną stronę - odpowiedział jeden z nich
- Dajcie to – oznajmiłam stanowczo – Poradzę sobie sama
- Ale…
Zignorowałam ich i wzięłam od nich swoje rzeczy. Rzuciłam na nich oskarżycielskie spojrzenie i ruszyłam w stronę hotelu. Odwróciłam się i popatrzyłam na chłopaków kątem oka. Stali i wpatrywali się we mnie. Ale… Mnie to nie obchodziło. Szłam dalej aż w końcu doszłam do pokoju. Weszłam do środka i rzuciłam moje rzeczy na łóżko. Musiałam wziąć prysznic bo cała śmierdziałam wodą morską. Jak mówiłam tak też zrobiłam, a przy okazji umyłam włosy. Po wyjściu dokładnie je wysuszyłam i pozostawiłam rozpuszczone. Ubrałam się w KLIK . Zrobiłam lekki makijaż po czym ponownie wyszłam z pokoju. Tym razem skierowałam się do restauracji. Weszłam do pomieszczenia i rozejrzałam się. Wszędzie było pełno jedzenia. Fajnie że ja tu miałam schudnąć. Cóż, nie uda mi się. Wzięłam do ręki talerz i zaczęłam obchodzić bufet dookoła. Nałożyłam sobie kawałek pizzy i frytki. Do tego nalałam sobie Coca-coli. Potem zaczęłam szukać miejsca. Większość stolików była zajęta, a moje poszukiwania nie wychodziły zbyt dobrze bo co chwile ktoś zajmował mi wolny stolik.
- Mała! Chodź do nas! – usłyszałam z końca Sali
Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam piątkę idiotów szczerzących się do mnie i machających w moją stronę. Parsknęłam śmiechem po czym zaczęłam iść w ich stronę. Co mi tam, usiądę z nimi. Lepszego miejsca nie znajdę. Jedna kolacja mnie nie zbawi. Położyłam swój talerz na serwetce, a szklankę obok niego. Zajęłam miejsce u szczytu stołu. Naprzeciwko mnie siedział Blondasek, a po obu moich stronach Pasemko i Niebieskooki. Loczek i Orzeszek siedzieli obok nich. Skoro nie znam imion ponadawałam imion ponadawałam im wszystkich przezwiska. Mistrz ze mnie, nie powiem że nie. Ale imiona musze poznać bo chyba na serio będą mnie prześladować przez cały miesiąc.
- O, zaszczyciłaś nas swoją obecnością – zaśmiał się Niebieskooki. Ten to chyba jakiś żartowniś. Zawsze musi mi coś dopowiedzieć.
- Jakie to było śmieszne wiesz? – powiedziałam zła na siebie że tu usiadłam
- Sue, nie denerwuj się tak już – uśmiechnął się do mnie ciepło Orzeszek. Słodki jest. Zdecydowanie za słodki. No ale nie przeszkadza mi to.
- Dobra – odburknęłam
- To co powiesz? – spytał Pasemko
- Może wy mi coś powiedzcie? – zmierzyłam ich wzrokiem
- A co chcesz wiedzieć? – zapytał Loczek
- Jak macie na imię?
- Harry – odrzekł mi lokaty
- Niall – Blondas puścił mi oczko
- Louis – uśmiechnął się Niebieskooki
- Liam – oznajmił Orzeszek
- A ja Zayn, mała – Pasemko wyszczerzył się
- I tak nie zapamiętam, ale dobrze wiedzieć – zaśmiałam się po czym wzięłam gryz pizzy
- Dobre? – spytał Orzeszek
- Nawet bardzo – uśmiechnęłam się
Po skonsumowanym posiłku jeszcze trochę siedzieliśmy i gadaliśmy. Dowiedziałam się sporu rzeczy na ich temat. Jeszcze nie bardzo pamiętam imiona, ale staram się je zapamiętać. Na razie nazywam ich pseudonimami. Po wspólnie zjedzonej kolacji wiem już że każdy z nich pochodzi z innego zakątka Wielkiej Brytanii, a poznali się na wakacjach kilka lat temu. Ich rodzice się zaprzyjaźnili i jakoś tak wyszło że co roku gdzieś razem wyjeżdżają. Też im trochę o sobie mówiłam. Ogólnie wieczór był bardzo miło spędzony. Zaczynam się cieszyć, że poznałam tą piątkę idiotów.

___________________
Drugi rozdział :)
Troszkę się rozkręca ;p
Podoba się? 
Mam nadzieję, że tak! :D
Komentujcie, bo to mnie motywuje do pisania :))

piątek, 9 listopada 2012

rozdział 1 ;)


- Spakowana? – usłyszałam krzyk taty z dołu
- Taaak! – odpowiedziałam mu zasuwając walizkę – Możesz przyjść po bagaże!
Podeszłam do wielkiego lustra w moim pokoju i zaczęłam robić ostatnie poprawki. Byłam ubrana w : KLIK . Miałam zrobiony lekki makijaż. Moje rude, idealnie proste włosy przeczesałam kilka razy. Zaczęłam się dokładnie wpatrywać w moje odbicie w lustrze. Nawet nie zauważyłam kiedy tata wszedł do pokoju.
- Jedziemy na lotnisko?
- Boże! – krzyknęłam po czym zaczęłam się śmiać – Ale mnie wystraszyłeś… Tak, tak jedziemy.
- To ja czekam na dole
- Spoko – uśmiechnęłam się do niego
Wzięłam z łóżka torebkę i włożyłam do niej telefon, portfel, lusterko i inne najpotrzebniejsze rzeczy. Jeszcze raz spojrzałam w lustro i wyszłam z pokoju. Nie mogłam uwierzyć że lecę na Kretę. Nie będzie mnie miesiąc. Miesiąc w raju… Oh, nie mogę się doczekać! Szybko zbiegłam po schodach i wyszłam z domu. Tata czekał na mnie już w samochodzie. Zamknęłam dom i pobiegłam do niego. Wsiadłam i czekałam aż tata odpali wóz.
- Na pewno wszystko wzięłaś? – zapytał
 - Wydaję mi się, że tak, ale pewnie jak zwykle czegoś zapomniałam – zaśmiałam się
- Oj Sue…
- No co? Przecież mnie znasz! – powiedziałam – AAAAAAAAA! ZA PARE GODZIN BĘDĘ W GRECJI, ROZUMIESZ?! – to już wykrzyczałam
- Ale dziecko, opanuj emocje – mój tata zaczął się śmiać po czym pocałował mnie w głowę – Będę za tobą tęsknił, wiesz?
- A myślisz że ja za tobą nie? – wyszczerzyłam się, a tata odpalił silnik
- Wyruszamy! – oznajmił
Ruszyliśmy w drogę. Nie trwała ona zbyt długo, zaledwie czterdzieści minut. Całą podróż słuchałam muzyki na odtwarzaczu i rozmyślałam o tym, że za parę godzin będę na Krecie. Ta myśl budziła we mnie cudowne emocje. Gdy dojechaliśmy na lotnisko wyjęliśmy bagaże z samochodu i weszliśmy do budynku. Miałam jeszcze półtorej godziny do samolotu, ale musiałam już przejść przez odprawę na strefę bezcłową.
- No to pa, mała – rzekł tata i mocno mnie przytulił
- Będziesz tęsknił? – zapytałam odwzajemniając uścisk
- Pytanie! Miesiąc bez mojej córeczki… Jak ja to przeżyję? – zaśmiał się
- Też będę tęsknić – uśmiechnęłam się po czym zaczęłam się powoli oddalać
- To zmykaj i zadzwoń jak dolecisz – pomachał mi
- Spoko! – oznajmiłam i również pomachałam w jego stronę
Stanęłam w kolejce do odprawy. Była mała więc poszło szybko. Za około dwadzieścia minut byłam już na strefie bezcłowej. Miałam jeszcze godzinę do odlotu samochodu. Kupiłam sobie kawę w jakiejś kawiarni i usiadłam na wolnym miejscu czekając na samolot. Wyjęłam komórkę, włożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Kompletnie się wyłączyłam i nie zwracałam uwagi na to co dzieje się dookoła mnie. Zamknęłam oczy i dokładnie wsłuchiwałam się w piosenkę. Akurat w moim ulubionym momencie zostałam szturchnięta w ramię. Otworzyłam oczy. Przed sobą zobaczyłam chłopka o bardzo ciemnej karnacji. Miał czarne włosy i jedno blond pasemko. Przystojny był, nie powiem że nie. Wpatrywałam się w niego. Mówił coś do mnie. Chyba nie zauważył że mam słuchawki w uszach. Wyjęłam je szybko i zapytałam :
- Przepraszam, mówiłeś coś?
- Ymm… To twoja torebka? – zapytał pokazując mi malutką białą torebkę z napisem LOVE
- Tak! Dzięki… - wyciągnęłam po nią rękę
- A kto powiedział że ci ją oddam? – uśmiechnął się po czym schował ją za plecy
Zdezorientowana cofnęłam rękę do tyłu
- Proszę? – popatrzyłam na niego robiąc minkę jak kot ze Shreka
- Tak łatwo to nie ma – zaśmiał się
- W takim razie co mam zrobić? – wstałam i stanęłam obok chłopaka
- Zdradź mi swoje imię – poruszył śmiesznie brwiami
- A na co ci ono? – spojrzałam na niego pytająco
- Potrzebne – wyszczerzył się
- No to zgaduj – uśmiechnęłam się
- Sue – powiedział twierdząco
- Skąd wiesz?! – zdziwiłam się
- Trzymasz paszport w ręku – zaśmiał się – Nie wiem czy dać ci tą torebkę…
- Oddawaj!
- Oh, no już dobrze – oznajmił i wręczył mi ją
- Dziękuję – uśmiechnęłam się
- Nie ma za co – puścił mi oczko – Ja będę leciał. To pa, Sue
- A ty nie powiesz mi jak masz na imię? – zapytałam
- Dowiesz się w swoim czasie – powiedział i odszedł ode mnie
- ‘’Pff! Jaki bezczelny…’’ - pomyślałam
Odwróciłam się i patrzyłam gdzie idzie. Niestety było za dużo ludzi i zniknął z mojego pola widzenia. Usiadłam z powrotem na miejscu i zaczęłam rozmyślać o tym co się przed chwilą zdarzyło. To było dziwne. Ale chłopak ładny. Ciekawe co znaczyło to ‘’Dowiesz się w swoim czasie’’. Hmm… Dobra nie ważne, bo i tak go pewnie więcej nie spotkam. Spojrzałam na zegarek. Zostało pół godziny do odlotu samolotu, ale zaczęli już do niego wpuszczać. Wstałam i stanęłam w kolejce. Po dwudziestu minutach siedziałam już na moim miejscu w pierwszej klasie. Za parę minut samolot odleciał. Lot miał trwać dwie godziny więc spoko. Ułożyłam się i usnęłam. Obudziłam się akurat jak samolot zaczął lądować. Za pół godziny byliśmy już na ziemi. Wysiadłam z samolotu i ruszyłam do budynku lotniska, tak jak z resztą wszyscy. Na swój bagaż czekałam około dziesięciu minut. Wyszłam z budynku i zaczęłam szukać autokaru który miał mnie zawieść do mojego hotelu. W końcu go znalazłam i zajęłam miejsce prawie na samym tyle. Usiadłam wygodnie z nogami na siedzeniu i wyjrzałam przez okno.
- Ooo Sue jak się rozsiadła – usłyszałam znajom głos i odwróciłam głowę w jego stronę – Tylko torebki tym razem nie zgub
Wpatrywałam się w chłopaka z szeroko otwartą buzią. Ze zdziwienia nic mu nie odpowiedziałam, a on tylko zaśmiał się cicho. Patrzyłam za nim jak odchodził. Wraz z czwórką innych chłopaków rozsiedli się na pięciu siedzeniach na tyle autokaru, to jest trzy siedzenia za mną. Już wiem o co chodziło mu z tym ‘’Dowiesz się w swoim czasie’’. Będziemy w tym samym hotelu! Cieszę się. Chociaż… Nie wiem w sumie. Przez całą drogę autokarem nie zwracałam na niego uwagi. Włożyłam słuchawki do uszu i nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam. Obudziłam się w dość dziwnej pozycji, ale ok. Wyjęłam słuchawki i przeciągnęłam się mrucząc cicho
- Ooo! Śpiąca królewna się obudziła! – zaśmiał się chłopak z lotniska dosiadając się do mnie
- Co chcesz? – zapytałam z wyrzutem
- Ej, mała, milej trochę. Spędzimy ze sobą teraz trochę czasu więc zachowuj się! – wybuchł śmiechem
- Po pierwsze to tylko nie mała – oznajmiłam – A po drugie to nie mów mi co mam robić!
- Nie denerwuj się tak – położył rękę na moim udzie, a ja natychmiastowo ją z niego ściągnęłam
- Będziesz tu siedział? Bo jak tak to ja wychodzę! – rzekłam stanowczo po czym zebrałam swoje rzeczy i wyszłam na korytarzyk autokaru
- Ooo, stary laska ci ucieka! – usłyszałam z końca autokaru
- Morda! – krzyknęłam odwracając się, a oni od razu się zamknęli
Usiadłam na samym początku autokaru. Na szczęście droga nie trwała zbyt długo. Za jakieś dziesięć minut byliśmy pod hotelem. Wysiadłam z autokaru, a za mną zrobiła to reszta podróżników. Po wyjściu uderzyła mnie fala gorąca i oślepiające słońce. Nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Wzięłam swój bagaż i powędrowałam do recepcji. Dowiedziałam się wszystkiego dokładnie i otrzymałam klucz do pokoju. Wychodząc mijałam chłopaka z lotniska i jego kolegów. Popatrzyłam na nich ze złością a oni się wyszczerzyli. Boże jak oni mnie wpieniają! Jednak się nie cieszę, że są ze mną w hotelu! Wcale! Swój pokój znalazłam dość szybko. Był na drugim piętrze – pokój numer 69. Otworzyłam go i weszłam do środka. Był bardzo ładny. Miał jedno duże łóżko, toaletkę, wielkie lustro, dużą szafę, lodówkę i oczywiście łazienkę, która swoją drogą też była spora. Położyłam rzeczy na łóżku i zaczęłam szukać w torebce szlug i zapalniczki. Gdy to w końcu znalazłam wyszłam na balkon i zapaliłam.
- Nie ładnie tak palić, za młoda jesteś – usłyszałam
- No nie! Nie wierze że mieszkacie obok mnie! – krzyknęłam zrezygnowana

_________________________
Oto jest pierwszy rozdział!
Jak wam się podoba, hm? :)
Jak myślicie, kto mieszka obok Sue? ;>
To chyba oczywiste :D
Zachęcam do czytania ;*

niedziela, 4 listopada 2012

bohaterowie ;d


Sue Evans (17 l.)


Louis Tomlinson (21 l.)


Niall Horan (19 l.)


Zayn Malik (19 l.)


Liam Payne (19 l.)


Harry Styles (18 l)


No i są bohaterowie *.*
Zachęcam do odwiedzania bloga ;*

słowo wstępne :)

Hej! :)
No więc... Mój drugi blog! :D
Tamten (http://i-need-that-one-thing.blogspot.com/) skończyłam, także teraz będę pisać tu ;3
Mam nadzieję że opowiadanie się wam spodoba i zachęcam do czytania!
Dzisiaj dodam już bohaterów, a pierwszy rozdział zobaczymy kiedy :)

Miłego wieczoru ;*